wtorek, 17 września 2013

Jak zdrowo wiązać włosy?

Mam bardzo długie włosy i w ostatnim czasie zaczęłam przykładać większą uwagę do ich pielęgnacji – regularnie nakładam na nie różne oleje, a nawet kupiłam szampon nie zawierający silikonów. Od kilku dni moją głowę zaprząta pytanie: jak zdrowo, wygodnie i ładnie związać włosy. Noszenie rozpuszczonych, długich włosów nie jest zbyt wygodne na co dzień, poza tym nie jest podobno dla nich dobre – włosy niszczą się ocierając o ramiona. Przeglądając internet dowiedziałam się, że moje ulubione fryzury czyli wysoki kok lub kucyk są jeszcze gorsze - nienaturalne ułożenie włosów w takich fryzurach plus ściskająca je gumka osłabia cebulki włosowe. Włosy nie lubią też żadnych metalowych spinek, czy nawet wsuwek, które niszczą ich strukturę.  

Co w takim razie powinnyśmy zrobić, skoro to wszystko szkodzi naszym włosom? Od tygodnia testuję zdrowe upięcia włosów i mam bardzo mieszane uczucia. Według niektórych opinii najzdrowszym dla włosów upięciem jest warkocz - fryzura może i ładna, ale niezbyt elegancka i nie nadająca się na wszystkie okazje. Poza tym warkocz nie każdemu pasuje. Ja często zaplatam warkocza albo kłosa zimą, uważam, że jest to najwygodniejsza fryzura pod czapkę. Później po każdej zimie, mam serdecznie dość warkocza na następne pół roku ;).

Kolejnym zdrowym sposobem spięcia włosów jest związany nisko kok, tę metodę też przetestowałam. Włosy związane w luźny kok, bez użycia przytrzymujących je wsuwek nie trzymają się najlepiej, gumka się zsuwa, kok opada coraz niżej i całkiem się rozpada. Ja takiego koka musiałabym poprawiać średnio co pół godziny, a nie wydaje mi się, żeby takie męczenie włosów ciągłym ich zwijaniem miało na nie dobroczynny wpływ.

Ostatnią już, znaną mi zdrową metodą spinania włosów jest spięcie ich za pomocą dużych, plastikowych spinek żabek lub spinki szogun/banan. Efekt niestety nie powala na kolana… Przyznam, że tej metody nie próbowałam. Bardzo nie podobają mi się takie upięcia i nikt ani nic mnie do nich nie przekona.


Męcząc się tak z tymi włosami od tygodnia, zastanawiam się po co zapuszczamy i tak dbamy o włosy, skoro powstrzymujemy się przed ich eksponowaniem za pomocą ładnej fryzury bo a nuż im to zaszkodzi? Myślę, że nie należy popadać w paranoję na tym punkcie i nie szpecić pięknych włosów brzydkimi upięciami. Oczywiście z umiarem, wiadomo, że codzienne prostowanie, kręcenie czy tapirowanie włosów bardzo je zniszczy a szkody będą nieodwracalne. Ale kok? Kucyk? Bez przesady… Chyba najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby dobrze czuć się ze swoją fryzurą ;). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz