Mam bardzo długie włosy i w ostatnim czasie zaczęłam
przykładać większą uwagę do ich pielęgnacji – regularnie nakładam na nie różne
oleje, a nawet kupiłam szampon nie zawierający silikonów. Od kilku dni moją
głowę zaprząta pytanie: jak zdrowo, wygodnie i ładnie związać włosy. Noszenie
rozpuszczonych, długich włosów nie jest zbyt wygodne na co dzień, poza tym nie
jest podobno dla nich dobre – włosy niszczą się ocierając o ramiona.
Przeglądając internet dowiedziałam się, że moje ulubione fryzury czyli wysoki kok
lub kucyk są jeszcze gorsze - nienaturalne ułożenie włosów w takich fryzurach
plus ściskająca je gumka osłabia cebulki włosowe. Włosy nie lubią też żadnych metalowych
spinek, czy nawet wsuwek, które niszczą ich strukturę.
Co w takim razie powinnyśmy zrobić, skoro to wszystko
szkodzi naszym włosom? Od tygodnia testuję zdrowe upięcia włosów i mam bardzo
mieszane uczucia. Według niektórych opinii najzdrowszym dla włosów upięciem jest
warkocz - fryzura może i ładna, ale niezbyt elegancka i nie nadająca się na
wszystkie okazje. Poza tym warkocz nie każdemu pasuje. Ja często zaplatam warkocza
albo kłosa zimą, uważam, że jest to najwygodniejsza fryzura pod czapkę. Później
po każdej zimie, mam serdecznie dość warkocza na następne pół roku ;).
Kolejnym zdrowym sposobem spięcia włosów jest związany nisko
kok, tę metodę też przetestowałam. Włosy związane w luźny kok, bez użycia
przytrzymujących je wsuwek nie trzymają się najlepiej, gumka się zsuwa, kok
opada coraz niżej i całkiem się rozpada. Ja takiego koka musiałabym poprawiać
średnio co pół godziny, a nie wydaje mi się, żeby takie męczenie włosów ciągłym
ich zwijaniem miało na nie dobroczynny wpływ.
Ostatnią już, znaną mi zdrową metodą spinania włosów jest
spięcie ich za pomocą dużych, plastikowych spinek żabek lub spinki szogun/banan.
Efekt niestety nie powala na kolana… Przyznam, że tej metody nie próbowałam. Bardzo
nie podobają mi się takie upięcia i nikt ani nic mnie do nich nie przekona.
Męcząc się tak z tymi włosami od tygodnia, zastanawiam się
po co zapuszczamy i tak dbamy o włosy, skoro powstrzymujemy się przed ich
eksponowaniem za pomocą ładnej fryzury bo a nuż im to zaszkodzi? Myślę, że nie należy
popadać w paranoję na tym punkcie i nie szpecić pięknych włosów brzydkimi
upięciami. Oczywiście z umiarem, wiadomo, że codzienne prostowanie, kręcenie
czy tapirowanie włosów bardzo je zniszczy a szkody będą nieodwracalne. Ale kok?
Kucyk? Bez przesady… Chyba najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby dobrze
czuć się ze swoją fryzurą ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz