wtorek, 18 listopada 2014

Urban Decay Naked 3

Do niedawna mój makijaż oka tworzyła jedynie kredka (ewentualnie eyeliner) i tusz do rzęs, jednak odkąd dostałam paletę Naked 3 troszkę się w tej kwestii zmieniło. Paleta jest w prost idealna do wykonywania delikatnego codziennego makijażu, nawet najbardziej błyszczące z cieni wyglądają na oku bardzo delikatnie i świeżo. Za pomocą paletki można również stworzyć piękny wieczorowy makijaż. 

Co prawda kolorystyka paletki ze względu na wyraźnie różowy odcień niemalże wszystkich cieni nie będzie pasowała do każdego typu urody, ale dla mnie jest wręcz idealna. Bardzo dobra jest też trwałość cieni, które wytrzymują na oku w perfekcyjnym stanie aż do zmycia, nie osypują się, nie zbierają w załamaniach powieki i nie ścierają się. Cienie bardzo łatwo się blendują, dlatego nawet ktoś nie mający wprawy w makijażu powinien bez problemu sobie z nimi poradzić. 

Krótko mówiąc paletka byłaby idealna gdyby nie jej dość wysoka cena... 

naked 3, urban decay eye shadows, beige makeup, dayli makeup, delikatny makijaż, bezowy makijaż

Poniżej dwa makijaże wykonane paletką naked 3.



naked 3, urban decay eye shadows, beige makeup, dayli makeup, delikatny makijaż, bezowy makijaż




naked 3, urban decay eye shadows, beige makeup, dayli makeup, delikatny makijaż, bezowy makijaż

poniedziałek, 17 listopada 2014

niedziela, 15 czerwca 2014

Kosmetyki mineralne Earthnicity Minerals - recenzja

Jakiś czas temu dostałam do przetestowania próbki kosmetyków firmy Earthnicity Minerals. Do tej pory raczej nie używałam kosmetyków mineralnych, dlatego chętnie je przetestowałam.


Testy rozpoczęłam od podkładów, niestety okazało się, że trzy odcienie, które otrzymałam: Natural light, alabaster i porcelain były dla mnie za jasne (mimo, że z natury jestem bladolicą blondynką, to latem moja skóra bardzo szybko się opala). Ale poradziłam sobie z tym problemem dosypując do podkładu odrobinę bronzera (sunkissed shimmer), który przyciemnił odcień.

Podkład nakładałam na skórę pędzlem typu flat top. Na początku pędzel odrobinę zwilżyłam hydrolatem różanym, uzyskałam tym samym efekt bardzo mocnego krycia, cera wyglądała ładnie i jednolicie, jednak jak dla mnie, zbyt ciężko jak na letni makijaż. Spróbowałam więc ponownie, tym razem suchym pędzlem i efekt był o niebo lepszy. Byłam naprawdę zadowolona z tego jak wyglądała po nim moja cera – wygładzona, kolor ujednolicony, i delikatnie rozświetlona (zasługa odrobiny bronzera, który posiada złociste drobinki), cera wyglądała bardzo naturalnie i nie było efektu maski. Ponadto podkład ma matowe wykończenie, dlatego nakładanie na niego warstwy pudru jest jak dla mnie zbędne.

Jeśli chodzi o trwałość, to podkład utrzymuje się cały dzień ale przy mojej mieszanej cerze wymaga dwóch, lub trzech poprawek w ciągu dnia (jak zresztą każdy podkład, którego używałam). Przez poprawki rozumiem zmatowienie cery pudrem sypkim. Cerę w ciągu dnia matowiłam pudrem Velvet HD. Puder jest transparentny. Bardzo dobrze nadaje się do zmatownienia cery i utrwalenia makijażu. Nie pozostawia białej warstwy i ładnie stapia się ze skórą, wydaje się być też bardzo wydajny. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to dość wysoka cena kosmetyku.

Jeśli chodzi o bronzer, to ja używam tego typu kosmetyków jedynie do podkreślenia kości policzkowych (pasek pod kości policzkowe) i ten bronzer (sunkissed shimmer)ze względu na połyskujące wykończenie jakie daje nie bardzo się do tego nadaje. Ale jeśli ktoś chce go użyć na policzki zamiast różu, to przy opalonej skórze uzyska ładne rozświetlenie i podkreślenie opalenizny.

Otrzymałam także dwie próbki róży do policzków w odcieniach delicate i sweet pink. Jeśli chodzi o pierwszy z nich to jest to bardzo bardzo jasny delikatny róż, który ładnie będzie wyglądał na dziewczynach o jasnych cerach (dla mnie na zimę). Natomiast sweet pink jest już dużo ciemniejszy i ma wyraźnie ciepły odcień, taki kolor dobrze pasuje do mojej opalonej cery, jednak polecam go wyłącznie osobom o ciepłym typie urody. Róże są bardzo mocno napigmentowane, dlatego też bardzo wydajne. Trzeba uważać, żeby nie przesadzić z ilością, na oba policzki wystarczy dosłownie odrobina kosmetyku. Róż nie ściera się i nie blaknie, ładnie utrzymuje się przez cały dzień.

Jeśli chodzi o korektory, to nakładane punktowo, zwilżonym pędzelkiem kryją bardzo dobrze. Nie wiem jak radzą sobie z większymi niedoskonałościami, bo moja cera ostatnio wygląda zaskakująco dobrze, więc nie miałam okazji dokładnie sprawdzić ich możliwości. Mogę jeszcze dodać, że w przypadku podkładów w płynie, kremie czy kompakcie, korektor zawsze nakładałam na podkład, w przypadku kosmetyków mineralnych wydaje mi się, że lepszy efekt uzyskamy nakładając najpierw korektor a później podkład.

Ostatnim produktem jest puder rozświetlający Silk Glow Light. Rozświetlacz nakładałam na kości policzkowe nad różem. Puder nadaje cerze ładnego blasku, przy czym nie wygląda tandetnie. Plusem jest też jego neutralny kolor, dzięki, któremu sprawdzi się zarówno u posiadaczek ciepłej i zimnej karnacji. 


Kosmetyki są bardzo wydajne, początkowo wydawało mi się, że 0,5 grama w przypadku podkładu będzie za mało jak na jedno użycie, ale okazało się, że taka próbka wystarcza w sam.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Saponics Farmona - recenzja

Wcierki to dla mnie niezbędny element pielęgnacji włosów. Na początku ich stosowanie było dla mnie bardzo męczące ale widząc, że regularne wcieranie wcierek przynosi pożądane efekty, zmuszam się do używania ich niemal codziennie od kilku miesięcy. Jako, że na moich włosach świetnie sprawdzał się Jantar, postanowiłam przetestować inne wcierki Farmony.

saponics blog, saponics opinie


Na początek sięgnęłam po Saponics, który zdawać by się mogło powinien działać jeszcze lepiej, bo przeznaczony jest do włosów cienkich i delikatnych, czyli takich jak moje.  Pierwsze wrażenia z tą wcierką były bardzo pozytywne, włosy były po niej bardziej puszyste i wyraźnie uniesione u nasady. Niestety uniesienie włosów okazało się tylko chwilowe, co gorsze włosy po wcierce szybciej się przetłuszczają – myję włosy co drugi dzień a przy tej wcierce włosy wymagają codziennego mycia, drugiego dnia wyglądają już bardzo nieświeżo. Zupełnie inaczej jest z jantarem, który wręcz przedłuża świeżość włosów i przy jego stosowaniu czasem zdarzało mi się myć włosy co trzeci dzień.  Jeśli chodzi o wzmocnienie włosów i mniejsze wypadanie, to niestety nie zauważyłam u siebie takiego działania wcierki. Myślałam, że saponics spowoduje chociaż mały wysyp baby hair ale i w tym przypadku mnie zawiódł.

Co ciekawe zauważyłam, że saponics przyciemnił moje włosy u nasady – podejrzewam, że jest to zasługa wyciągu z pokrzywy. Właściwie to przyciemnienie włosów nie przeszkadzało by mi tak bardzo, bo ostatnio podobają mi się włosy w kolorze ciemnego blondu, niestety przyciemnienie odrostów spotęgowało różnicę w kolorze między nasadą głowy a włosami na długości, co według mnie nie wygląda najlepiej.

Póki co, w moim rankingu wcierek farmony zdecydowanie wygrywa tańszy i lepszy od saponicsa jantar.

środa, 19 lutego 2014

Ziaja Med matujący krem do twarzy SPF 50+

Szukając tańszej alternatywy aptecznych kremów z wysokim filtrem, trafiłam na matujący krem Ziaja Med SPF 50+. Krem w porównaniu do tego typu kosmetyków jest bardzo tani, kosztuje około 18 złotych. Ze względu na tak niską cenę nie oczekiwałam od niego cudów, a on ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu okazał się dla mnie wprost idealny i póki co lubię go najbardziej ze wszystkich kremów z filtrem. 

ziaja krem z filtrem, ziaja krem matujący z filtrem, ziaja med krem opinie, ziaja krem z filtrem opinie


Krem z nazwy jest matujący, jednak nie należy oczekiwać od niego idealnie zmatowionej skóry twarzy, właściwie to w ogóle nie należy oczekiwać od niego efektu jakiegokolwiek zmatowienia. Jednak cera po nałożeniu kremu błyszczy się dużo mniej niż po jakimkolwiek innym kremie z filtrem jaki miałam, ale wciąż nie jest ona matowa. Krem w przeciwieństwie do niektórych tego typu kremów nie pozostawia na skórze białego filmu. Wchłania się całkiem dobrze i nawet delikatnie nawilża skórę a co dla mnie najważniejsze – nadaje się pod makijaż i nie ma negatywnego wpływu na jego trwałość. Nie zapycha i nie uczula mojej problematycznej cery. Dobrze sprawdza się też w okresie jesienno-zimowym jako krem ochronny, pozostawia na skórze delikatną warstwę która chroni przed mrozem i wiatrem. Krótko mówiąc jest to naprawdę świetny i tani krem, według mnie dużo lepszy od kilkakrotnie droższych vichy, avene czy la roche posay. 

poniedziałek, 10 lutego 2014

DIY - Bransoletka z ćwiekami

Kilka dni temu postanowiłam wykorzystać zalegające w szufladzie ćwieki i zrobić z nich bransoletkę w rockowym stylu. 

Do jej stworzenia wykorzystałam: kawałek cienkiego skóropodobnego materiału (lepsza oczywiście była by skóra), kawałek filcu, ćwieki, mały guzik zatrzask i nitkę.

jak zrobic bransoletkę z ćwiekami, bransoletka z ćwiekami

Ze skóropodobnego materiału i filcu wycięłam po pasku odrobinę szerszym od dwóch przyłożonych obok siebie ćwieków. Nabiłam ćwiek na skóropodobny materiał a następnie przyszyłam go do filcu (chciałam żeby bransoletka była sztywna). Jeśli ktoś posiada kawałek grubszej skóry, to nie trzeba już jej niczym podszywać. Na końcach doszyłam guzik zatrzask i bransoletka była już gotowa.


jak zrobic bransoletkę z ćwiekami, bransoletka z ćwiekami

środa, 5 lutego 2014

Tołpa kremowe serum odmładzające do rąk - recenzja

Nigdy nie przykładałam większej uwagi do pielęgnacji dłoni, kremu do rąk używałam bardzo sporadycznie a malowanie paznokci uważałam za przykry obowiązek (zresztą z tymi paznokciami mam tak w dalszym ciągu ;)). Tej zimy widząc do jakiego stanu doprowadziłam skórę na dłoniach, postanowiłam w końcu bardziej o nią zadbać. Na początku było to trudne bo nienawidzę uczucia tłustych rąk po wsmarowaniu kremu, później wszystko czegokolwiek dotknę od razu pokrywają tłuste plamy. Jednak jakiś czas temu odkryłam swój ideał kremu do rąk – Tołpa kremowe serum odmładzające do rąk.

tołpa krem do rak opinie, tołpa serum do rąk



Serum świetnie radzi sobie z nawilżeniem dłoni i pozostawia je aksamitnie gładkie a co najważniejsze, bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia na rękach ani śladu tłustej warstwy. Przy regularnym stosowaniu szybko widać efekty, krem ma też korzystny wpływ na wygląd paznokci, które sprawiają wrażenie zdrowszych i lepiej odżywionych. Serum ma bardzo delikatny, przyjemny ziołowy zapach. Cena jest trochę wyższa od przeciętnego drogeryjnego kremu ale i tak nie jest wysoka – krem kosztuje ok. 12 zł., ja go kupiłam na promocji za połowę ceny. Podsumowując, krem jest naprawdę świetny i chyba jakiś czas pozostanę mu wierna.