Raczej nie jestem fanką noworocznych postanowień, bo
wiadomo, że różnie bywa z ich realizacją. Jednak zauważyłam, że dobrze by było
zmienić niektóre swoje nawyki a konkretnie jeden – postanowiłam, że w tym roku
będę zużywać wszystkie kosmetyki do końca i nie otworzę nowego opakowania
dopóki nie zużyję starego. Za każdym razem jak kupię jakiś kosmetyk, nie mogę
się powstrzymać przed otwarciem go i natychmiastowym przetestowaniem, problem ten
dotyczy głównie olejów, których pozaczynanych mam kilka butelek, niektóre z
nich stoją w lodówce już sporo ponad pół roku. Nie jest to dobre z kilku
powodów: oleje tracą swoją świeżość a używanie kilku na zmianę nie pozwala
stwierdzić, który działa na nasza skórę dobrze a który źle. Poza tym niezużyte
kosmetyki zajmują sporo miejsca. Mój problem otwierania kosmetyków zaraz po
zakupie w dużym stopniu dotyczy też kremów do rąk i balsamów do ust. Rozumiem,
że można mieć dwa kremy i dwie pomadki, po jednej w torebce i np. postawioną na
półce przy łóżku, ale 5 czy nawet 7 to raczej przesada. Dlatego z wielkim
zapałem zabrałam się do wykorzystywania nagromadzonych zapasów, póki co idzie
mi całkiem dobrze mimo, że trzy nowe oleje kuszą, żeby je otworzyć i przetestować
;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz