Cellulit to zmora, która spędza sen z powiek prawie każdej z
nas. W drogeriach i aptekach pełno jest różnych balsamów, żeli i innych wynalazków,
które mają za zadanie wygładzenie i ujędrnienie ud i pośladków, niestety
kosmetyki te są dość kosztowne a ich działanie nie jest aż tak spektakularne
jak byśmy chciały. Jako, że mamy teraz zimę i wydaje mi się to
najodpowiedniejsza pora na to by zadbać o swoje ciało, napiszę kilka słów o
swoich sposobach walki z cellulitem:
Przepis na antycellulitową mieszankę: 4 krople olejku
cynamonowego, 4 krople olejku grejpfrutowego, trochę najzwyklejszego, taniego
balsamu do ciała (taka ilość żeby wystarczyła na wysmarowanie ud, pupy i
brzucha), folia spożywcza. Olejki mieszamy z balsamem w miseczce, wcieramy w
uda, pupę i brzuch i okręcamy się folią, następnie przykrywamy się kołdrą albo
kocykiem i siedzimy tak od pół godziny do godziny. Można w tym czasie poczytać
książkę albo obejrzeć film. Oba olejki mają właściwości silnie rozgrzewające dlatego
trzeba uważać żeby nie przesadzić z ilością bo mogą poparzyć skórę. Najlepiej
za pierwszym razem użyć mniejszej ilości olejków i każdorazowo odrobinę ją
zwiększać. Ja za pierwszym razem dałam o kroplę za dużo i po 3 minutach
musiałam wskoczyć pod prysznic, później długo jeszcze miałam podrażnioną,
zaczerwienioną skórę. Następnym razem dałam za mało olejku i nie czułam żadnego
rozgrzewania. Dlatego ilość olejków trzeba dostosować do siebie i stopnia
wrażliwości skóry. Taki zabieg powtarzamy co najmniej dwa razy w tygodniu, a
najlepiej co drugi dzień.
Taką kurację trwającą miesiąc zrobiłam sobie w tamtym roku i
efekt był naprawdę bardzo zauważalny. Najlepiej by było po kuracji, dla
utrzymania jej efektów powtarzać zabieg raz w tygodniu. Ja tego niestety nie
robiłam i dlatego teraz znów planuję zacząć kurację od nowa.
Żeby zewnętrzne zabiegi były bardziej skuteczne warto
zastosować jeszcze dwie ważne zasady. Po pierwsze picie dużej ilości wody. Ja
niestety bardzo lubię herbatę i piję ją właściwie cały czas ;) ale staram się
stopniowo przerzucać na wodę. Po drugie ruch. Wiem, że pogoda raczej nie
sprzyja żadnym aktywnościom fizycznym, ale dobrze jest się zmusić i poćwiczyć
chociaż 15 minut dziennie. Ja do niedawna biegałam prawie codziennie, teraz
jest już na to trochę za zimno więc przerzuciłam się na przysiady i kręcenie
hula-hopem.
Mam nadzieję, że wytrwam w swojej walce i wkrótce pozbędę
się cellulitu raz na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz