Co można znaleźć w mojej szafie? Zazwyczaj bałagan ;). Nie
wiem jak Wy ale ja nie jestem w stanie utrzymać porządku w szafie dłużej niż
tydzień... Nie chodzi o to, że po tygodniu panuje w niej totalny nieład i wszystko leży dosłownie
wszędzie, ale ustalony przeze mnie system układania ubrań (zrozumiały chyba
tylko i wyłącznie dla mnie samej;) ) zaczyna ulegać powolnej destrukcji i w
końcu zamiast kilku idealnie posegregowanych rządków tworzą się rządki „wszystkiego”.
Coraz częściej zauważam też dziwną tendencję „kurczenia się”
szafy ;). Mimo, że nie kupuje ubrań zbyt często, miejsca w mojej szafie wciąż
ubywa. Nadchodzą momenty, kiedy trzeba
zredukować jej zawartość, co jest dla mnie dość trudne. Sama doskonale wiem, że
nie chodzę w 50% ubrań, które mam w szafie ale mimo to, za każdym razem kiedy
robię porządek i mam w ręku np.bluzkę, której nie ubrałam od roku, lub w ogóle
nigdy jej nie założyłam i prawdopodobnie nigdy tego nie zrobię chcąc odłożyć ją
na jeden ze stosów oznaczonych: „na strych”, „dla kuzynki”, „na allegro”, coś w
mojej podświadomości krzyczy: „nie rób tego! Zostaw, na pewno ją jeszcze
założysz”. I tak po długich walkach z samą sobą, w końcu udaje mi się rozstać
(chociaż tymczasowo wynosząc na strych) ze średniej wielkości workiem ciuchów.
I tak zadowolona z efektów swojej pracy przez kilka
następnych dni starannie układam każdą rzecz tam gdzie jest jej miejsce. Ale
jak już mówiłam nic nie może przecież trwać wiecznie i po kilku następnych
dniach z pośpiechu lub zwykłego lenistwa tworzy się nowy bałagan i cały proces
rozpoczyna się od nowa...
A tak wygląda fragment wnętrza mojej świeżo uporządkowanej szafy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz