sobota, 6 lipca 2013

What a terrible mess!

Co można znaleźć w mojej szafie? Zazwyczaj bałagan ;). Nie wiem jak Wy ale ja nie jestem w stanie utrzymać porządku w szafie dłużej niż tydzień... Nie chodzi o to, że po tygodniu panuje w niej  totalny nieład i wszystko leży dosłownie wszędzie, ale ustalony przeze mnie system układania ubrań (zrozumiały chyba tylko i wyłącznie dla mnie samej;) ) zaczyna ulegać powolnej destrukcji i w końcu zamiast kilku idealnie posegregowanych rządków tworzą się rządki  „wszystkiego”.

Coraz częściej zauważam też dziwną tendencję „kurczenia się” szafy ;). Mimo, że nie kupuje ubrań zbyt często, miejsca w mojej szafie wciąż ubywa.  Nadchodzą momenty, kiedy trzeba zredukować jej zawartość, co jest dla mnie dość trudne. Sama doskonale wiem, że nie chodzę w 50% ubrań, które mam w szafie ale mimo to, za każdym razem kiedy robię porządek i mam w ręku np.bluzkę, której nie ubrałam od roku, lub w ogóle nigdy jej nie założyłam i prawdopodobnie nigdy tego nie zrobię chcąc odłożyć ją na jeden ze stosów oznaczonych: „na strych”, „dla kuzynki”, „na allegro”, coś w mojej podświadomości krzyczy: „nie rób tego! Zostaw, na pewno ją jeszcze założysz”. I tak po długich walkach z samą sobą, w końcu udaje mi się rozstać (chociaż tymczasowo wynosząc na strych) ze średniej wielkości workiem ciuchów.


I tak zadowolona z efektów swojej pracy przez kilka następnych dni starannie układam każdą rzecz tam gdzie jest jej miejsce. Ale jak już mówiłam nic nie może przecież trwać wiecznie i po kilku następnych dniach z pośpiechu lub zwykłego lenistwa tworzy się nowy bałagan i cały proces rozpoczyna się od nowa...
A tak wygląda fragment wnętrza mojej świeżo uporządkowanej szafy ;)

szafa porządki ubrania wardrobe closet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz