Obok lakierów do ust Apocalips przechodziłam już wiele razy
i za każdym razem moje spojrzenie przyciągały ich przepiękne kolory. Przed
zakupem powstrzymywały mnie tylko bardzo złe recenzje tego kosmetyku. Ale kiedy
tylko trafiła się promocja w rossmanie na wszystkie kosmetyki do makijażu, od
razu pobiegłam po Apocalips z myślą, że jeśli okaże się rozczarowaniem to i tak
nie stracę dużo. Zdecydowałam się na bardzo wyrazisty różowo pomarańczowy
odcień – 501 Stellar.
Po przetestowaniu błyszczyka (nazwanie go lakierem do ust
było podejrzewam jedynie chwytem reklamowym) zupełnie nie rozumiem skąd te
wszystkie negatywne opinie. Ja go wręcz pokochałam i najchętniej kupiłabym
wszystkie kolory.
A teraz trochę bardziej szczegółowo. Aplikacja jest bardzo
wygodna. Błyszczyk ma standardowy jak dla błyszczyka pędzelek, jedyne co go
wyróżnia to lekkie zagłębienie na środku, w którym gromadzi się błyszczyk.
Podejrzewam, że chodziło z tym o to, żeby nie trzeba było wkładać pędzelka kilkakrotnie
do buteleczki tylko od razu wyciągnąć odpowiednią ilość kosmetyku wystarczającą
na jedną aplikację. Patent sprawdza się, faktycznie ilość błyszczyka na pędzelku
zupełnie wystarcza na pomalowanie całych ust, ale i tak uważam ten wynalazek za
zbędny. Błyszczyk nie zostawia smug, nakłada się równomiernie i ładnie pokrywa
kolorem całe usta.
Trwałość. Jeśli nie jemy i nie pijemy to błyszczyk spokojnie
utrzyma się na ustach kilka godzin. Co prawda po pewnym czasie znika efekt
błyszczyka tzn. zanika lekki połysk, usta robią się bardziej matowe ale wciąż
mocno pokryte kolorem (efekt jak po pomalowaniu ust szminką). Pigment na ustach
utrzymuje się naprawdę długo. Uważam, że jak na błyszczyk, trwałość jest bardzo
dobra.
Zapach. Błyszczyk r ma taki lekki szminkowy zapach (z tych
raczej nieprzyjemnych) ale zapach jest na tyle słaby, że mnie osobiście nie
przeszkadza a jestem przewrażliwiona jeśli chodzi o zapachy mazideł do ust.
Ogólnie nie przepadam za błyszczykami, zdecydowanie wolę
szminki, ale myślę, że Apocalips rimmela ze względu na ilość zawartego w nim
pigmentu jest fajną alternatywą dla szminki. Ja na pewno przetestuję kiedyś jeszcze
inne kolory, może dla odmiany jakieś
bardziej stonowane.
Tak kolor prezentuje się na ustach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz