Masło Kakaowe w sztyfcie Queen Helene to kosmetyk, który
leżał u mnie bardzo długo nieużywany bo nie mogłam znaleźć dla niego żadnego
zastosowania. Najbardziej przeszkadzało mi nieporęczne opakowanie, które
wygląda jak sztyft pomadki do ust ale to tylko pozory, masło faktycznie jest w
sztyfcie ale nie jest on w żaden sposób wysuwany, wyciąga się w całości i z
tego powodu używając kosmetyku musimy go trzymać za sztyft, który topi nam się
w dłoni. Masło jest bardzo twarde, topi się pod wpływem ciepła, może się też
kruszyć. Masło kakaowe ma właściwości mocno nawilżające i natłuszczające,
dlatego myślałam, że może dobrze sprawdzić się na suchej skórze twarzy albo
ust, niestety zapach kakao jest strasznie intensywny, dla mnie nie do zniesienia.
Tak więc po pierwszym teście, masło wylądowało na długo w szufladzie. Później
pomyślałam sobie, że można by nim smarować stopy i tutaj bardzo fajnie się
sprawdziło. Masło dobrze nawilżało i wygładzało suchą skórę pięt i stopy
wyglądały zauważalnie ładniej. I tak testując wciąż na nowe sposoby masło
kakaowe w sztyfcie bardzo je polubiłam. Teraz często smaruję nim dekolt,
ramiona i suchą skórę na łydkach, masło nawilża skórę dużo lepiej niż wszystkie
oleje, które do tej pory stosowałam i nie jest przy tym bardzo tłuste. Szybko
się też wchłania, dlatego można stosować je nawet w ciągu dnia. Opakowanie jest
małe i można je nosić ze sobą w torebce. Na początku mojej przygody z masłem
kakaowym myślałam, że nigdy go nie zużyje a teraz sztyft mi się już kończy a ja
zastanawiam się jak będę dalej bez niego żyć ;). Gdyby tylko opakowanie było
bardziej przemyślane… Dodam jeszcze, że masełko mimo małej gramatury (28
gramów) jest bardzo wydajne i nie kosztuje dużo bo około 9 zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz